Specjaliści z dziedziny historii sztuki nie raz wiedli gorące dysputy o pochodzenie obrazów czy fresków, gdy ich autor nie pozostawił na nich swego nazwiska lub sygnatury, a dzieło kojarzono z artystą znanym, jego szkołą lub uczniami.
Witraże nie budziły takich emocji, choć ich twórcy też nie zawsze je znaczyli lub tylko jeden z całego zespołu i to dyskretnie. Bywało, że zamiast własnego identyfikatora umieszczali herb lub nazwisko fundatora witraża, gdy wyraził takie życzenie, a mógł nawet sam wybrać jego temat lub postać, jaką chciał nim uczcić
W nawach bocznych kościoła w Bobrownikach Śl. zainstalowano w romańskich oknach 20 witraży o wymiarach 162 cm wysokości i 76 cm szerokości. Dwa z nich, figuralne, naprzeciw siebie obok bocznych wejść do kościoła.
W prawej nawie przy ołtarzu poświęconemu Matce Boskiej Różańcowej witraż przedstawia mężczyznę w brązowym habicie przepasanym białym sznurem. Trzy węzły na nim symbolizują składane przez zakonników śluby: posłuszeństwa, ubóstwa i czystości.
W prawej dłoni trzyma księgę Ewangelii a w lewej krucyfiks. Rzucający się w oczy różaniec wskazywałby na św. Dominika, bo wg. legendy to jemu sama Matka Najświętsza miała go przekazać. Jednak napis na witrażu – SANCT FRANCISCUS DE ASSISI jest jednoznaczny.
Ptaszek na obrazie to nawiązanie do przekazu o św. Franciszku z Asyżu, który podczas swych wędrówek pozdrawiał napotkane ptaki i przemawiał do nich, a one nie odlatywały i słuchały jego słów. Czaszka namalowana u stóp świętego symbolizuje marność i krótkotrwałość życia. W chrześcijaństwie jest atrybutem kilku świętych, w tym św. Franciszka.
W nawie lewej ołtarz św. Anny ustawiono obok witraża z wyobrażeniem św. Barbary z Nikomedii przedstawianej zwykle w koronie, z kielichem, hostią nad nim, mieczem i wieżą, w której ją więziono, nim skazano na ścięcie.
SANCTA BARBARA ORA PRO NOBIS – napisano na witrażu, bo tak prosili swą patronkę o modlitwę za nich wszyscy narażeni w pracy na nagłą śmierć, więc i górnicy. Wielu mieszkańców Bobrownik i Piekar Rudnych związanych było z tym niebezpiecznym zawodem. Napisy w języku niemieckim na obu witrażach informują, że ufundował je Wilhelm Bubalik. (GESTIFTET v. WILHELM BUBALIK).
Pozostałe 18 okien w nawach bocznych zgrupowano po trzy. W nich witraże skrajne ozdobiono tylko bordiurami i motywem florystycznym z niezidentyfikowaną rośliną. Na sześciu środkowych w obramowane pola czteroliści wkomponowano miniatury budowli, przedmiotów i symbole oraz powiązane z nimi napisy. To frazy z Litanii Loretańskiej w języku łacińskim.
W dwóch absydach kościelnej wieży, przedłużeniach naw bocznych, urządzono kaplice św. Barbary i św. Jana Pawła II. W każdej z nich znajdują się po trzy witraże o wymiarach, jak w nawach bocznych i z podobnym motywem roślinnym.
Ich bordiury są inne w każdej z kaplic. Powiększenia zdjęć środkowego witraża w kaplicy św. Barbary ujawniły na jego dwóch polach u dołu napisy.
Jeden o renowacji, co najmniej tego witraża, przeprowadzonej w 1999 roku przez firmę Przybycin i Schuwald z Ziemięcic. Napis na drugim polu – F.X. ZETTLER MÜNCHEN. To niewątpliwie sygnatura pracowni, z jakiej pochodzi nie tylko ten witraż, ale wszystkie z obu kaplic, bo widoczne są już na zdjęciu z dnia poświęcenia kościoła 19 listopada 1911 roku.
Podobny zdobniczy motyw roślinny, występujący też na 18 witrażach z naw bocznych i dwóch figuralnych w prezbiterium, wskazuje, że ich projekty opracowano w tej samej pracowni.
Jej pracownicy składali części witraży w kościele, bo nie przewożono ich w całości, zwłaszcza dużych. Instalowali je prawdopodobnie w sierpniu lub wrześniu 1911 r., gdy zakończono malowanie ścian, ale nie rozebrano jeszcze rusztowań.
Cztery źródła drukowane z lat 2000-2011 podają, że witraże kościoła w Bobrownikach Śl. pochodzą z pracowni w Monachium. Jedno zidentyfikowało ją jako FA F.H. Zettler, dwa jako F.H. Zettler.
W odręcznym piśmie sporządzonym w j. niemieckim, podpisanym 10 sierpnia 1911 roku przez Baumeistra Carla Korbscha, projektanta kościoła, wymieniono nazwy wszystkich firm zaangażowanych do prac budowlanych i aranżacji wnętrz kościoła.
M.in. Hedvigs Institut Liegnitz a do artystycznego szklenia Fa F.H. Zettler München.
W oryginale zapis nazwy drugiej firmy wygląda nieco inaczej.
„Fa” to skrót od słowa Firma. Litera „F” od imienia Franz. Domniemane „H” to inna litera niż w imieniu Hedwig, bo to w istocie „X” od imienia Xavier. Zettler to nazwisko.
Franz Xavier Zettler (1841–1916) założył w 1871 roku Instytut Malarstwa Witraży Kościelnych w Monachium.
Król Bawarii Ludwik II Wittelsbach nadał mu rok później tytuł Die Königlich Bayerische Hofglasmalerei von F. X. Zettler in München (Królewski Bawarski Zakład Sztuki Malarstwa na Szkle). Za wspaniale zaprojektowane witraże do kościołów firma otrzymała nagrody, ordery kilku państw i medal honorowy od papieża Piusa IX.
Jej dzieła są zaliczane do skarbów artystycznych świątyń w wielu krajach na świecie. W 1911 roku firmą, pod niezmienioną nazwą, kierowali Franz i Oscar, synowie Franza Xaviera.
Alicja Kosiba-Lesiak