Menu Zamknij

Górnictwo w Starych Tarnowicach

Dwie tarnogórskie sztolnie z XVI w. o jakich napisał w manuskrypcie z 1791 r. radca górniczy E.L.G. Abt, związane były ze Starymi Tarnowicami

Sztolnię Krakowską budowano na ich terenie od 1567 r. pod doliną potoku Starotarnowickiego w kierunku wschodnim. Jej celem miały być złoża galeny na Lyszczu, obszarze na południu od centrum ówczesnych Tarnowskich Gór oraz w Reptach.
Wg. Abta w tym samym roku do górniczej księgi kontrolnej wpisano sztolnię W imię Pańskie obiecana (Der – im Namen des Herren zugesage – Stollens) jako dziedziczną Marcina Wojtka (Martina Woytka) na gruncie Tarnowic (Tarnowitzer Grund). Jej gwarectwo miało ćwiartki, ósemki i sześćdziesiąte czwarte części. W sierpniu 1568 r. zgłosiło 32 szyby w tarnowickim Lesie Dębowym (Tarnowitzer Eichwald).
Tylko do tego dotarł Abt. Sformułowania „grunt Tarnowic” i „tarnowicki Las Dębowy” mogły dotyczyć tylko wsi Tarnowice. Nie mogły odnosić się do części jej terenu, na jakim już istniało Górnicze Miasto Tarnowice. Właśnie dla Bergstadt Tarnowitz margrabia Georg Fryderyk Hohenzollern wydał przywilej herbowy w lipcu 1562 r. i Abt o tym wiedział.
Jest wysoce nieprawdopodobnym, by w tym samym czasie dwa gwarectwa budowały od wsi Tarnowice dwie sztolnie obok siebie w kierunku złoża na Lyszczu, do jakiego w dodatku kuto już sztolnię Jakuba z północy od Sowic. Sztolnia nie mogła się też kierować na południe, bo wtedy byłaby na gruncie Rept.
Wątpliwości, co do jej lokalizacji, rozwiała prof. Danuta Molenda. W obszernej publikacji „Kopalnie rud ołowiu na terenie złóż śląsko-krakowskich w XVI–XVIII w.” wydanej przez Ossolineum w 1972 r. podała, że tę sztolnię, szyby oraz płuczkę zgłoszono na terenie wsi Tarnowice Stare przy granicy z Wilkowicami.
Tą granicą był i jest na zachodzie potok Laryszowski, ale Laryszów powstał dopiero w XVIII w. na terenie Wilkowic istniejących już cztery wieki wcześniej.
Na południu Stare Tarnowice oddziela od Rept Potok Starotarnowicki. Choć to też nazwa współczesna, tylko od niego mogłaby zaczynać się sztolnia odwadniająca złoża rudy w całych Starych Tarnowicach, a już na pewno takie przy granicy z Wilkowicami. Obszar ich zalegania wyznaczałaby na północy linia dzisiejszej ul. Sielanka.
 Teren między nią a ul. Pyskowicką wznosi się do 36 m ponad poziom zlewiska obu wspomnianych potoków i rzeki Dramy wpływającej do niego od południowego-wschodu z Rept.
Abt podał, że w 1679 i 1681 r. Ohm-Januszowski właściciel wsi Stare Tarnowice, skarżył się na złe prowadzenie górnictwa na jego gruntach. Oznacza to, że taka działalność tam istniała jeszcze ponad 100 lat po rejestracji sztolni, choć bezpośredniego związku z nią wykazać nie można.
Śladów górnictwa rudnego na terenie Starych Tarnowic pozostało niewiele, głównie nieliczne warpie świetlików sztolni Krakowskiej, którą porzucono w 1579 r. nie osiągnąwszy żadnego z założonych celów. Nie sposób ustalić, gdzie konkretnie rosła tarnowicka dąbrowa, bo w obecnych Tarnowskich Górach nie ma dębów z ponad 400-letnim rodowodem.
Na ślady sztolni W imię Pańskie obiecana nie natrafili urzędnicy tarnogórskiego, pruskiego urzędu górniczego, bo przebiegi znalezionych zaznaczali na mapach. To skłania do przypuszczenia, że nigdy nie powstała.
Tak być mogło, ale informacje zdobyte przez Abta i D. Molendę niekoniecznie musiały być tylko zapisaną w księgach górniczych mrzonką Marcina Wojtka, udziałowców sztolni i zgłaszających szyby oraz płuczkę.
Pokłady galeny pod Lyszczem, których miała sięgnąć sztolnia Krakowska, zalegały na poziomicy ok. 275 m.n.p.m. Pokład w pierwszym polu górniczym kop. Fryderyk w Bobrownikach na ok. 277 m.n.p.m.
Nie jest wykluczone, że na podobnym poziomie zalegało nieduże złoże na północ od ul. Pyskowickiej. Wydobycie wymagałoby tam szybów głębokich na 15–25 m i ich odwadniania indywidualnego lub sztolnią. Zgłoszone 32 szyby na pewno nie były jej świetlikami, a kopalniami z 3 lub 4 szybami.
Teren w Starych Tarnowicach na północ od ul. Pyskowickiej a zarazem niedaleko granicy na potoku Laryszowskim, to dziś pola uprawne z śródpolnymi remizami porośniętymi drzewami i krzewami. Jedna z nich to teren dawnego folwarku Osina (Oschin) z niewielkim stawem między resztkami ścian budowli folwarcznych w przyziemiu.
W dwóch innych są wyraźne ślady płytkiego wydobycia, nieregularne i okrągłe jak zapadliska poszybowe. Przez obie przechodzi poziomica 290 m.n.p.m.
 Starszą z nich zaznaczono na mapie z 1801 r. jako łom wapienny. W późniejszym czasie jego obszar się powiększył i zbudowano na nim piec wapienniczy. Obok tej remizy biegnie od północy rów strumienia okresowego wpadającego do potoku Starotarnowickiego.
Twierdzenie, że kopalnie z szybami powiązanymi ze sztolnią zgłoszoną przez Marcina Wojtka działały właśnie tam, byłoby nieuprawnione, ale taką hipotezę wysunąć można.
Historycy zajmujący się dawnym górnictwem rudnym są zgodni, co do tego, że jego ślady utrzymywały się bardzo długo na terenach zalesionych lub nie użytkowanych przez ludzi. Zacierała je niwelacja hałd dla działalności rolniczej lub późniejsze wydobycie innych kopalin. To ostatnie mogło też po latach takie ślady odsłaniać, zwłaszcza miejsca szybów.

Nie znamy też wszystkich map sporządzonych na przełomie XVIII i XIX w. Znaczenie miejsc i obiektów zaznaczonych na niektórych, zachowanych w różnych archiwach, rozpoznano dokładniej dopiero po odnalezieniu innych, niespodziewanie uzupełniających poznane uprzednio.
 

Mieczysław Filak

Montes Nr 118