Od momentu zerwania 12 września 1945 roku konkordatu przez Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej rozpoczęła się walka władz Polski Lubelskiej z duchowieństwem i religią. Do akcji wkroczyli funkcjonariusze V Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, którzy mieli za zadanie nękać księży
Każdy kapłan miał założoną teczkę obserwacyjno- agenturalną, w której bezpieka gromadziła teksty kazań, listów, zapisy rozmów. Na tej podstawie wyłaniano księży wrogo ustosunkowanych do PRL. W powiecie tarnogórskim była to całkiem spora grupa duchownych.
Należał do niej ksiądz Franciszek Adamczyk, urodzony 3 października 1899 roku, który podpadł po raz pierwszy władzy ludowej 1 kwietnia 1948 roku, gdy jako katecheta na lekcji religii w drugiej klasie Liceum Ogólnokształcącego dla Dorosłych w Chorzowie wyraził się dosadnie – „szlag mnie trafi” – o ustroju komunistycznym i wrogo o Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Kolejnym przewinieniem kapłana, wówczas już proboszcza parafii w Starych Tarnowicach, było odczytanie 27 października 1952 roku z ambony listu biskupa Stanisława Adamskiego skierowanego do rodziców w obronie lekcji religii w szkołach. Zbierał także wśród wiernych podpisy pod petycją w tej sprawie do Sejmu PRL
Natomiast proboszcz parafii w Miasteczku Śląskim ksiądz Władysław Branny urodzony 9 lutego 1911 roku zwrócił na siebie uwagę bezpieki 25 września 1949 roku, gdy na prywatnym przyjęciu przekonywał zebranych, że: „obecna rzeczywistość jest jak chmura – która niedługo przejdzie”. Obrazą dla władz była odmowa udzielenia przez kapłana komunii świętej kobiecie z powodu jej aktywności w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Władze źle przyjęły także nawoływanie wiernych z ambony w listopadzie 1952 roku do podpisywania petycji wyłożonych w kościele w sprawie przywrócenia religii w szkołach. Apele proboszcza były dość skuteczne, bo podpisało ją 213 parafian.
Przedwojenny antykomunista
Jako wróg nowego ustroju traktowany był ksiądz Michał Lewek urodzony 21 listopada 1878 roku, proboszcz parafii św. Piotra i Pawła w Tarnowskich Górach. Bezpieka dotarła do dokumentów międzywojennych Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego i zrobiła meldunki ze Społecznej Akcji Antykomunistycznej, z których wynikało, że 30 maja 1937 roku Michał Lewek zorganizował kurs dla grup stowarzyszeniowych mężów o komunistycznym zagrożeniu. W Domu Związkowym referaty wygłosili ksiądz Kominek oraz profesor Sławiński. Po odczytach zebrani uchwalili rezolucję, protest przeciwko zezwoleniu Polskiej Partii Socjalistycznej na urządzanie pochodów pierwszomajowych, wykorzystywanych przez elementy wywrotowe dla celów partyjnych. Sam proboszcz Lewek także wygłosił w tarnogórskim Domu Katolickim odczyt na temat wrogiej działalności komunistów zagrażającej kulturze całego świata. Potwierdzeniem antykomunistycznych poglądów księdza były wygłaszane powojenne kazania. Powołując się na encyklikę papieską, 25 sierpnia 1948 roku proboszcz ogłosił, że socjalizm i kościół to duża sprzeczność i ten człowiek, który należy do partii politycznej – szczególnie PPR– nie ma prawa przychodzić na nabożeństwa, bo członkowie partii walczą z religią. W tym samym miesiącu ksiądz Lewek grzmiał z ambony, że prasa i radio napadają i szkalują papieża i biskupów oraz pisze się w gazetach nieprawdę o kapłanach. Proboszcz tarnogórski w 1955 roku kolportował anonimowe listy w celu zorganizowania powrotu biskupa Stanisława Adamskiego do Katowic. Tylko ze względu na podeszły wiek księdza i chorobę bezpieka zaniechała sankcji wobec proboszcza.
Obserwowany przez bezpiekę był również ksiądz Stanisław Sierla, urodzony 6 września 1929 roku i zamieszkały na plebanii w Tarnowskich Górach. Był bowiem kapelanem młodzieży akademickiej przy katowickiej Kurii. W 1950 roku za nielegalne zorganizowanie Sodalicji Mariańskiej był skazany przez Sąd na siedem miesięcy więzienia. Podczas organizowania świeckiej szkoły w Tarnowskich Górach mocno mobilizował wiernych, aby nie posyłali dzieci do tej szkoły. Zaangażowany przez Kurię od 1 października 1961 roku do pracy z akademikami prowadził działalność opozycyjną wśród studentów, organizując katolickie grupy młodzieży.
Przez bardzo odważne kazania uwagę bezpieki skupił na sobie ksiądz Paweł Wyciślik urodzony 27 czerwca 1908 roku, proboszcz parafii w Żyglinie. Przez cały rok 1948 nakłaniał rodziców, by nie posyłali dzieci do szkół, gdzie nie uczą religii. Nawoływał do walki o katechezę i wskazywał sposoby jej przywrócenia w szkołach. W grudniu 1948 roku ogłosił z ambony, że władzę w Polsce sprawował Związek Radziecki, a Polacy byli niewolnikami zmuszonymi do wykonywania poleceń sowietów. Bezpieka uznała, że „głosił nieprawdziwe wiadomości o stosunkach społecznych” oraz „wykorzystywał ambonę do propagowania wrogiej roboty”. Po wszczęciu dochodzenia ksiądz przez rok ukrywał się, aby po amnestii podjąć pracę proboszcza w Jędrysku.
W obronie lekcji religii w szkole
Do sporych zamieszek doszło z powodu działalności księdza Benedykta Sosny urodzonego 27 grudnia 1932 roku, wikarego z parafii w Kotach. W styczniu 1961 roku kapłan potępił z ambony postanowienie Rady Rodzicielskiej o zniesieniu lekcji religii w szkole w Kotach. Sporo zamieszania wywołały słowa o ekskomunice dla rodziców. Dodatkowo po nabożeństwie ksiądz zebrał parafian i wspólnie napisali petycję do Komitetu Powiatowego PZPR w Tarnowskich Górach z żądaniem respektowania nauki religii w szkole.
Katowicka prokuratura po krótkim śledztwie zarzuciła księdzu naruszenie wolności sumienia i wyznania i skierowała sprawę do sądu wojewódzkiego, który skazał go na dziewięć miesięcy więzienia. Podczas rozprawy część mieszkańców wtargnęła do sali i zademonstrowała solidarność z duchownym. Do aresztu trafiło 14 osób, z których sześcioro skazano na kilkumiesięczny areszt. Po odwołaniu sąd najwyższy skrócił księdzu wyrok do 6 miesięcy. Wikary ukarany też został przez biskupa opolskiego, który nie przydzielił mu stałej parafii i po wyjściu z więzienia pracował jako duszpasterz dorywczo. Przypuszczalnie w ten sposób Benedykt Sosna chroniony był przed dalszą inwigilacją bezpieki.
Ryszard Bednarczyk