Menu Zamknij

Folwark koło Malcherowskiego młyna

Dokładnie nie wiadomo, gdzie był usytuowany w Starych Tarnowicach młyn zwany Malcherowskim od imienia dzierżawcy czy właściciela. Możliwe, że znajdował się w pobliżu dworu Ohmów, gdzie były stawy

Przy młynie stały owczarnia, stodoła, chałupka, które zbudował Kosicki. Bez sadu i zagrody nieruchomość warta była 125 talarów śląskich.
Z pól można było uzyskać 18 ćwiertni (ćwiertnia to ok 30 litrów) żyta, 6 ćwiertni gryki, 3 ćwiertnie jęczmienia. Jarzyn zbierało się 2 ćwiertnie. Na tych zbyt piaszczystych gruntach nie wysiewano owsa ani grochu, ale istniała taka możliwość. Siana zbierano 50 wozów. Rósł tam las, którym zajmował się bez opłat dla właścicieli gruntu leśniczy Goławski z Polski, wolny człowiek. Ze stawu przy młynie wyławiano 12 kop ryb, z drugiego stawu 10 kop ryb. Młyn Malcherowski nie był dzierżawiony w 1658 roku, utrzymywał go właściciel.
Na gruntach zwanych też frankenbergowskimi od nazwiska jednej z właścicielek mieszkało 3 siodłaków i 2 zagrodników. Siodłacy dostarczali daninę (przędzę i kapłony) i odrabiali pańszczyznę. Dwie zagrody były opuszczone. W 1663 roku, gdy Balcer Ohm sporządził urbarz, młyn za dzierżawę w naturze zajmował Balcer Młynarz.
Koło młyna był folwark z dwoma siodłakami i czterema zagrodnikami, dwie zagrody były opuszczone. Młyn Malcherowski z powodu dostarczanych dochodów stanowił łakomy kąsek dla właścicieli wsi Stare Tarnowice, dlatego stał się przedmiotem wieloletnich sporów.
Grunty rozdrobnione, wielu właścicieli
Stare Tarnowice, obecnie dzielnica Tarnowskich Gór, od 1623 roku należały do bytomskiego państwa stanowego, którym władał ród Henckel von Donnersmarcków. Jak pisze Sławomira Krupa w artykule „Właściciele Starych Tarnowic w XVII i Początkach XVIII wieku…” opublikowanym w Szkicach Archiwalno-Historycznych nr 18, wydawanych przez Archiwum Państwowe w Katowicach, grunty we wsi były rozdrobnione, miały kilkunastu właścicieli, którzy często się zmieniali. Przed XVII wiekiem Repty i Tarnowice były własnością rodziny Wrochemów. Wymieniani byli także w 1583 roku Andrzej Błeszyński i Jan Strzela. W dokumentach z 1604 roku znalazły się informacje o podziale spadku Błeszyńskich. Grunty w Pniowcu i Tarnowicach odziedziczyli Wacław, Stanisław, Marcin, Małgorzata i Zofia Błeszyńscy. Wspomniani też byli Jan Imbran, właściciel Ptakowic, Jerzy Imbran sędzia ziemski w Bytomiu w latach 1598-1616 i Jan Meisinger.
Wacław Błeszyński w 1608 roku sprzedał ziemię w Starych Tarnowicach Katarzynie Michorowskiej. Z kolei jego siostra Zofia z mężem Wiktorynem Kalinowskim sprzedali pole Krystynie Burckart, żonie powroźnika z Tarnowskich Gór. W tym samym roku Jan Meisinger, który był właścicielem już w XVI wieku, zbył grunt w Tarnowicach mieszczaninowi Marcinowi Milbingierowi za 1450 talarów. Część Starych Tarnowic należała również do Barbary Osińskiej, która w 1606 roku przekazała majątek i spłaty w Tarnowskich Górach mężowi Piotrowi Osińskiemu na zapłatę długu za kupiony majątek 500 talarów Piotrowi Kalinowskiemu i 100 talarów Piotrowi Zemskolowi.
Spory o dział frankenbergowski
W latach 60. XVII wieku pola w Tarnowicach posiadał Piotr Imbran, syn Jerzego, zabity 21 sierpnia 1660 roku w Nakle przez pijanego Jerzego Rymułtowskiego. Po śmierci ojca spadek otrzymała Salomea Imbran, córka Jerzego, będąca żoną Adama Frankenberga. Po niej nieruchomości odziedziczyli jej synowie Balcer, Adam, Jerzy. To oni rozpoczęli wieloletni spór z Samborem Kosickim o dział zwany frankenbergowskim lub młynem Malcherowskim. Przyczyną były poczynania Salomei Frankenberg, która 23 kwietnia 1618 roku kupiła część wsi, była jednak zadłużona u Sambora Kosickiego. W 1640 roku Kosicki przejął jako rekompensatę jej grunty.
Ale po 10 latach spadkobiercy Salomei nie pogodzili się z utratą majątku. W 1655 roku starosta Joachim Bujakowski powiadomił Balcera Frankenberga, że Fryderyk Kosicki, syn Sambora, nie będzie domagał się udziałów w Starych Tarnowicach po wypłaceniu mu zaległych odsetek. Ostatecznie Balcer sprzedał w 1661 roku dział frankenbergowski miastu Tarnowskie Góry za 2,2 tys. talarów i zaspokoił roszczenia Kosickiego.
Zbrojny opór mieszczan
Jednak prawa do działu frankenbergowskiego zgłosił Wacław Ohm, który dzięki umowie z 31 grudnia 1631 roku miał udziały w tych gruntach. Po 31 latach zawarł porozumienie z rodziną Frankenbergów, która uznała jego prawa do młyna Malcherowskiego, sprzedanego miastu gwarków, pod warunkiem uregulowania należności wobec Sądu Ziemskiego i zaspokojenia pretensji zmarłego Sambora Kosickiego. Nie rozwiązało to sprawy, bo żądania mieli też spadkobiercy Zofii Suchodolskiej, wierzycielki Fryderyka Kosickiego, który zabezpieczył pożyczonym od niej posagiem kupno działu frankenbergowskiego. Z powodu protestu Zofii przeciw sprzedaży gruntów miastu, tarnogórscy rajcy nakazali Fryderykowi Kosickiemu oddać jej dług, bo dział nie był jego. W latach 1660-1674 Sąd Ziemski w Bytomiu wypłacił Suchodolskim kwotę 1 tys. talarów. Wilhelm Suchodolski w 1696 roku zrezygnował z wiana matki wartego 1 tys. talarów i prawo do długu przekazał Andrzejowi Duciusowi z Tarnowskich Gór, za co otrzymał od niego 450 talarów.
Nie był to jednak koniec sporu. Kiedy sąd uznał prawo Wacława Ohma do działu, 10 lipca 1663 roku w Starych Tarnowicach komisja urzędu ziemskiego, mimo zbrojnego oporu mieszczan tarnogórskich, zajęła i oszacowała młyn Malcherowskiego z rolami, łąkami, poddanymi i przekazała Wacławowi Ohmowi. Burmistrz Krzysztof Kraker poskarżył się na naruszenie prawa i przemoc Gabrielowi Henckel von Donnersmarckowi, ale hrabia nie interweniował. Mieszczanie odwołali się zatem w 1665 roku do Trybunału Apelacyjnego w Pradze. Ostatecznie w 1670 roku reskrypt cesarza Leopolda I nakazał Wacławowi Ohmowi wynagrodzić miastu straty. Jeszcze dwa lata później miasto wydzierżawiło młyn Janowi Stanskiemu. Dopiero w 1677 roku po kolejnym procesie Wacław Ohm przejął już na dobre sporny grunt.
Ryszard Bednarczyk

Montes nr 124