Przełomem w stosunkach monetarnych średniowiecznej Europy stała się reforma groszowa, wprowadzająca nowy srebrny pieniądz. Złoto miało zbyt dużą wartość do zwykłych, codziennych transakcji i było go zbyt mało
W 1172 r. w Genui rozpoczęto bić pieniądz o wartości 4 poprzednich denarów. Zawierał ok. 1,5 g srebra. Zwany był denarem dużym – denarii grossi, stąd nazwa grosz i podobne w wielu językach.
Dziesięć lat później grosze o zawartości 1,75 g srebra wyemitowano we Florencji, a w 1202 r. pojawił się grosz wenecki z 2,18 g srebra.
Reforma groszowa obejmowała w XIII w. po kolei Anglię, Francję, Flandrię, zachodnie Niemcy i Europę Środkową. Wykorzystując odkryte pod koniec XIII w. bogate złoża rud srebronośnych w Kutnej Horze, z których wydobycie znacznie przekraczało lokalne potrzeby Czech, król Wacław II wprowadził w 1300 r. własną reformę, a z nią grosz praski. Stał się on wzorcem dla podobnych monet w Rzeszy, Saksonii, Brandenburgii, Europie Środkowej, w tym w Polsce, a więc też na Śląsku.
Wszystkie działające do tej pory na terenie Czech i Moraw mennice przeniesiono do Kutnej Hory i przekształcono w jedną, dużą fabrykę. Wybijano w niej 56 groszy praskich z grzywny srebra (218,3 g) próby 15 łutów. Łut stanowił 1/16 część grzywny. Czystego srebra 16-łutowego do bicia monet nie używano, bo było zbyt miękkie. Przy próbie 937,5 wynikającej ze stosunku 15/16 moneta ważąca 3,54 g zawierała 3.32 g srebra, resztą była miedź utwardzająca monetę.
Na awersie monety o średnicy 25,4 –27,4 mm znalazł się obraz korony otoczonej napisem z imieniem króla oraz wizerunek lwa królestwa czeskiego i napis GROSSI PRAGENSES jako otok na rewersie. Grosz praski produkowano na wielką skalę, rocznie nawet 55 ton. Wg. niektórych źródeł przez 250 lat emisji praskich groszy wyprodukowano ich około pół miliarda.
Wysoki poziom wydobycia srebra i produkcji monet utrzymywał się do XV w., kiedy to złoża w Kutnej Horze zaczęły się wyczerpywać. Na początku XV w. grosz zawierał 3 g, w połowie XV w. 2,6 g, a na początku XVI w. 1,255 g srebra, bo zaczęto wybijać te monety z coraz gorszej jakości srebra i w większej ilości z grzywny.
W mennictwie grzywna stanowiła podstawę dla produkcji monet złotych i srebrnych. Emitent decydował o ilości, jaką miała wybić mennica z jednej grzywny. Nie była więc ona równoważnikiem żadnej konkretnej monety, a tylko jednostką wagową.
Ostatnie grosze praskie wybito w 1547 r., ale w użyciu były na Śląsku też grosze krakowskie, polskie i śląskie, bo w XIV i XV w. władcy księstw i miasta śląskie biły własne monety. Istnieją wzmianki z XIV w. o mennicach książęcych w Bytomiu, Gliwicach i Toszku. W bytomskiej wybito po 1438 r. halerz miejski o zawartości 0,27 g srebra.
W 1518 r. w czeskiej miejscowości St. Joachimsthal (dziś Jachymov) pojawiła się moneta Joachimsthaler Gulden. Ten gulden z wizerunkiem św.Joachima na awersie nie zawierał jednak złota, a 27,2 gramy srebra i wkrótce nazwano go talarem od „Thal” – dolina. W imieniu króla Ludwika II bił ją w swej mennicy hrabia Schlick, posiadacz kopalni w Rudawach. Niektóre, najwcześniej eksploatowane partie jej rud zawierały ponad 60% srebra, a zdarzały się też bryłki rodzimego srebra. Największy okaz ważył 280 kg.
Talary się przyjęły i uruchomiono ich produkcję w innych krajach europejskich zachowując w monetach rodzaj metalu, nie zawsze jednak identyczną zawartość. Średnica monet zawierała się w granicach 28–40 mm a waga 24,40–29 g.
Psucie pieniądza stanowiło źródło dochodów władcy-emitenta, więc powszechny był proceder wycofywania z rynku monety starszej i zastępowania jej nową o tej samej nominalnie wartości, ale z mniejszą zawartością kruszcu. Dotyczyło to zwłaszcza monet srebrnych.
Po objęciu w 1490 r. ziemi bytomskiej, książę opolski Jan II Dobry, 30 kwietnia 1526 r. wydał z margrabią Jerzym Hohenzollernem akt wolności górniczej. Uznaje się to za początek odnowy górnictwa bytomskiego, powstanie tarnogórskiego, a nawet Tarnowskich Gór jako miasta.
Nie jest znana żadna moneta, której wybicie lub fałszowanie zarządziłby Jan II w swym księstwie. Jego prawny następca – Georg Hohenzollern, margrabia na Ansbach i książę Karniowa był wspólnikiem w gwarectwach kopalń tarnogórskich i właścicielem huty. W niej przetapiał galenę własną i z należnej mu dziesięciny, a uzyskany ołów odsrebrzał. Skupował też srebro od gwarków. Nie odnaleziono na razie dowodu, by bił na Śląsku własne pieniądze.
Panujący wtedy król Ferdynand I zabronił zbywania srebra za granicą swego państwa. Mennicę wrocławską wskazał jako uprawnioną do skupu srebra i ustalał jego ceny. Nigdy nie zaistniał jednak dla gwarków przymus wytapiania srebra.
Schedę po Georgu przejął w 1543 r. jego syn Georg Friedrich. W 1557 r. uzyskał prawo uruchomienia mennicy w Karniowie i z niego korzystał. Wybijając też monety w rodzinnej Frankonii oraz w Prusach Książęcych, gdzie od 1586 r. był prawnym opiekunem swego bratanka Albrechta Fryderyka, księcia Prus.
W 1572 r. w mennicy karniowskiej wybito srebrnego guldentalara z popiersiem Georga Friedricha na awersie oraz oznaczeniem nominalnej wartości 60 krajcarów na rewersie.
W przetłumaczonym na język polski memoriale E.L.G. Abta o kopalnictwie rud na Górnym Śląsku przeczytamy, że „na początku posługiwano się w Tarnowskich Górach monetami polskimi, śląskimi i węgierskimi lecz przede wszystkim tymi pierwszymi, a wszelkie wypłaty i przetargi na kopalni załatwiano w pieniądzu polskim. W roku 1534 złoty polski liczył 30 białych groszy, a grosz 12 szelągów”.
W niemieckim oryginale jest jednak nieco inaczej – „Wurde 1534 der Gulden hatte 30 Waisgroschen, und der Groschen 12 Haller“.
Już to jest sygnałem, że kwestia rozpoznania używanych na Górnym Śląsku wówczas i później monet oraz ich wzajemnej zależności nie jest prosta. Złożyć to można na wielość stosowanych monet, pomyłki pisarzy sporządzających akty i ich odpisy, błędy w odczycie, interpretacyjne w tłumaczeniu i drukarskie.
Mieczysław Filak