Menu Zamknij

Policja Śląska – w stulecie powstania

Zabudowania dawnego monastyru w Ostaszkowie, w którym utworzono obóz specjalny m. in. dla funkcjonariuszy policji, ze zbiorów Ogólnopolskiego Stowarzyszenia „Rodzina Policyjna 1939”

Już dwa dni po sowieckiej agresji ludowy komisarz obrony Związku Sowieckiego Kliment Woroszyłow w uzgodnieniu z Biurem Politycznym Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) wydał rozkaz utworzenia punktów zbiorczych dla jeńców i internowanych w Orzechowie, Radoszkowicach, Stołpcach, Tymkowiczach, Żytkowiczach, Olewsku, Szepietówce, Wołoczyskach, Jarmolińcach i Kamieńcu Podolskim, oraz stopniowego przekazywania jeńców Ludowemu Komisariatowi Spraw Wewnętrznych (NKWD)

Tego samego dnia, zgodnie z dyrektywą nr 0308 Ławrentija Berii, powołano Zarząd do spraw Jeńców Wojennych i Internowanych (GUPWI) przy Głównym Zarządzie NKWD. Następnie przystąpiono do tworzenia sieci obozów dla jeńców. Zorganizowane zostały m.in. następujące obozy: juchnowski, jużański, kozielski, kozielczański, orański, ostaszkowski, putywlski, starobielski. Później utworzono kolejne, m.in. w Griazowcu i Suzdalu.
Ostaszków był największym z wymienionych obozów. Został założony w dawnym monasterze Niłowa Pustyń, 11 kilometrów od miejscowości Ostaszków, na wysepce Stołbnyj na jeziorze Seliger. W pobliżu przebiegała linia kolejowa Wielkie Łuki – Bołogoje. Komendantem obozu był major Paweł Borysowiec. Obóz był miejscem izolowanym. Już samo położenie na wyspie utrudniało kontakt ze światem zewnętrznym oraz próby ucieczki. Wokół jeziora wytyczono strefę zakazaną o szerokości 150–250 metrów. Samą wyspę otoczono podwójnymi zasiekami z drutu kolczastego o wysokości dwu metrów, oddalonymi od siebie o sześć metrów, a przestrzeń między nimi wypełniono zwojami drutu kolczastego. Oprócz tego drewniane dwuipółmetrowe ogrodzenie, zwieńczone drutem kolczastym, wyznaczało strefę ostrzegawczą. Nad całością dominowało siedem wieżyczek strażniczych.
Rozkaz Berii brzmiał: „W stosunku do pozostawionych i nowo przybywających do obozu policjantów i tym podobnych poleca się zastosować następujące środki: stworzyć ścisły reżim i ochronę zony obozów, całkowicie zapobiegające możliwości ucieczki z obozu”. Sowieci potraktowali bowiem więzione tam osoby jako oddzielną, wyjątkowo groźną dla nich kategorię osadzonych, których należało izolować. Świadczy o tym dyrektywa Berii z 3 października 1939r.: „Przeznaczono do rozmieszczenia w nim jeńców wojennych: policjantów, agentów wywiadu, funkcjonariuszy kontrwywiadu, żandarmów i strażników więziennych. Wszystkie pozostałe kategorie jeńców należy odesłać”.
W obozie więziono przeszło 6 tys. osób, w tym kilkuset oficerów, pracowników wywiadu, funkcjonariuszy Korpusu Ochrony Pogranicza, Straży Granicznej, żandarmerii, policji, Straży Więziennej, duchownych oraz osadników wojskowych. Funkcjonariusze Policji Województwa Śląskiego stanowili bardzo wysoki odsetek osób internowanych w Ostaszkowie: „Licznie reprezentowana była policja śląska. Środkowy blok budynku wieńca otaczającego cerkiew zajęty był przez policję ze Śląska. Budynek ten zwano Korpusem Śląskim, lecz nie wszyscy Ślązacy się pomieścili”.
Warunki w obozie były niezwykle ciężkie. Złożyło się na to kilka powodów. Po pierwsze, panował tam niezwykle surowy klimat. Zimą temperatury były tak niskie, że tafla lodu na jeziorze miała ponad metr grubości. Zdarzało się, że temperatura spadała poniżej -43°C. Odczucie zimna dodatkowo potęgował wiejący tam wiatr. Dodać trzeba, że pomieszczenia nie były ogrzewane. Więźniowie cierpieli też na chroniczny brak żywności. Racje żywnościowe były niewystarczające. Na śniadanie „pajdka ciemnego chleba i coś, co ma przypominać herbatę »kipiatok«”. Na obiad „ohydne oleiste zupy rybne. Niekiedy jakaś kartoflanka. Czasem z kawałkiem mięsnej wkładki”. Panował głód. Aby zwiększyć swoje przydziałowe racje, policjanci musieli wykonywać dodatkowe prace. Jedynie z okazji bolszewickich świąt, takich jak rocznica wybuchu rewolucji październikowej, więźniowie otrzymali dodatkowo cukier i machorkę. Warunki higieniczne były bardzo trudne. Uwięzieni w obozie nie mieli podstawowych środków higienicznych. Wszy i pluskwy stanowiły obozową plagę, co sprzyjało rozprzestrzenianiu się epidemii. Równie ciężkie były warunki mieszkaniowe. Jeńcy spali na gołych deskach. Nieliczni mieli sienniki. W ciasnych zarobaczonych blokach było brudno i wilgotno. Najgorsze warunki mieli jeńcy skoszarowani w dawnej cerkwi. W efekcie tego wszystkiego zachorowalność, zwłaszcza na gruźlicę, awitaminozę i choroby dermatologiczne, była bardzo wysoka, podobnie jak śmiertelność, przekraczająca kilkakrotnie średnią w innych obozach specjalnych. W ciągu zaledwie kilku miesięcy w Ostaszkowie zmarły 92 osoby.
Uwięzieni zostali poddani inwigilacji. Rozkaz Beri brzmiał: „Systematycznie przeprowadzać dokładne sprawdzanie tożsamości każdego jeńca wojennego i jego poprzedniej działalności”. Do obozu skierowany został pełnomocnik V Wydziału Głównego Zarządu Bezpieczeństwa Państwowego, kapitan NKWD G. I. Antonow (według źródeł sowieckich D. K. Choliczew). Rozpoczęły się prowadzone przez funkcjonariuszy NKWD przesłuchania, podejmowano próby indoktrynacji i pozyskania do współpracy. Z polecenia Berii, wydanego 31 grudnia 1939 r., działanie te zakończono w styczniu 1940 r. Konkluzją przesłuchań było stwierdzenie, że osadzeni „są w absolutnej większości aktywnymi kontrrewolucjonistami, zwolennikami odrodzenia Polski”. W efekcie cały polski korpus policji uznany został przez Sowietów za narzędzie ucisku burżuazyjnego państwa. Policjantów zakwalifikowano do kategorii więźniów niepodlegających reedukacji politycznej, co w perspektywie było równoznaczne z ich fizyczną likwidacją.
Zbigniew Gołasz
Tekst stanowi fragment publikacji Krzysztofa Gwoździa i Zbigniewa Gołasza Na straży porządku publicznego. Policja Województwa Śląskiego w latach 1922–1939, Tarnowskie Góry 2017. Towarzyszyła ona wystawie o tym samym tytule zorganizowanej przez Muzeum w Tarnowskich Górach. Ekspozycja została wyróżniona w Konkursie marszałka województwa śląskiego na wydarzenie muzealne roku 2018.

Montes nr 126