Menu Zamknij

Tajemniczy obiekt

Tajemniczy obiekt

Nie wiadomo, kto i kiedy zrobił zdjęcie murowanego obiektu nie zaznaczonego na mapach i planach Tarnowskich Gór, a opublikowanego po raz pierwszy w książce „Na srebrze utrwalone” wydanej w 2010 r. Jej autorzy określili lokalizację obiektu na terenie pomiędzy ulicami Cebuli, Staropolską i Szymały, uznając go za wieżę prochową

Inne możliwe funkcje to: nadszybie, komin, wapiennik, ogrodowa altana w formie wieży widokowej.
Zdjęcie nie było całkiem nieznane. W archiwum Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej znajduje się odręczny rysunek obiektu z opisem – Wieża strażnicza. Zrobił go prawdopodobnie w latach 60. XX w. inż. Sage ze Stowarzyszenia na podstawie tego zdjęcia, bo wieża nie jest zwymiarowana, a tylko zlokalizowana na planie najbliższych ulic. Na rysunku podstawą rotundy wysokiej na ok. 6 m jest szerszy od jej średnicy (2–3 m) murowany sześcian z otworem wejściowym, ukryty częściowo w niewielkim pagórku.
Istnieje jeszcze inna fotografia z częścią tej wieży, niższą i bez dachu, bo częściowo zburzoną. Widoczna jest na tle grupy drzew w środkowej partii zdjęcia między ul. Wyspiańskiego a Cebuli, na lewo od tarnogórskiej synagogi w centralnej część fotografii. Zrobiono ją z wieży kościoła św. Apostołów Piotra i Pawła przed rokiem 1926, bo nie ma na nim wieży wodnej na Wzgórzu Redena widocznym na drugim planie po lewej stronie fotografii, a najwcześniej w 1914 r., bo jest na nim budynek Zespołu Szkół Chemiczno-Medycznych i Ogólnokształcących wykończony w tym roku. Wszystkie inne budowle, widoczne na fotografii, są wcześniejsze.
Jan Nowak pod koniec 1927 r. wydał Kronikę Miasta i Powiatu Tarnowskie Góry i w niej opisał kilka obiektów większych i mniejszych, którym nadał walor zabytków. Nie ma wśród nich wieży ze zdjęć, chociaż w zabudowie centrum miasta nie była obiektem zwyczajnym. Oznaczać to może, że w 1927 r. nie istniała, a może nawet już w 1919 r., kiedy się w Tarnowskich Górach osiedlił.
Wieża prochowa w pobliżu miejskiej zabudowy, gdy na zachód od ul. Wyspiańskiego były wówczas tylko pola? To mało prawdopodobne. Bardziej wapiennik, kiedyś z pionowym wyciągiem skały wapiennej lub komin z komorą pieca wentylacyjnego górniczego szybu, przez który gorące spaliny wyciągały powietrze z podziemi kopalni Fryderyk, która zakończyła wydobycie w tym rejonie w 1913 r. Gdy obiekt utracił swą podstawową funkcję, przykryto go stożkowym dachem, wybito niewielkie okna i zamieniono w oryginalną altanę ogrodową.
Mieczysław Filak

Montes nr 134