„Nastrój ludności przeważnie w części południowo-wschodniej jest na wskroś polski” − pisał w 1920 roku nieznany z nazwiska członek Polskiego Komitetu Plebiscytowego w Tarnowskich Górach
To do biur powiatowych i miejskich należało zbieranie informacji o nastrojach w powiecie tarnogórskim i prowadzenie wywiadu na temat działalności niemieckich organizacji, zwłaszcza militarnych, oraz niemieckich akcji propagandowych. Informacje przekazywane były do Polskiego Komisariatu Plebiscytowego w Bytomiu, gdzie były analizowane. Na tej podstawie podejmowane były akcje propagowania języka polskiego i koordynacja działalności polskich stowarzyszeń w okresie plebiscytu na Górnym Śląsku, także pod kątem wywołania zbrojnego powstania przeciw Niemcom.
Anonimowy obserwator uznał sytuację w powiecie tarnogórskim podczas plebiscytu za korzystną dla Polski. Rozwijały się polskie towarzystwa. Cały powiat tarnogórski zajęty był przez polską „Samoobronę” z wyjątkiem miast. Osłabieni Niemcy nie organizowali wieców i byli bardzo przygnębieni. Jednak siły niemieckie w powiecie liczyły 900 dobrze uzbrojonych osób. Pół tysiąca przebywało w Tarnowskich Górach, 300 osób rozlokowanych było we wioskach.
Sztab powiatowy sił niemieckich tworzyli kapitan Schiewy, sędzia Klose, podporucznik Herdy. Bojówki niemieckie podzielone były na plutony o liczebności 60-80 ludzi. Jedynie oddziały w mieście miały wartość bojową, ale plany raczej defensywne.
Gniazda oporu niemieckiego istniały też w Lasowicach, Mikulczycach, Starych Tarnowicach, Strzybnicy i Wieszowie. W tej ostatniej wsi nauczyciel Piechota dowodził 30 osobami. W Lasowicach pod dowództwem nauczyciela Ulricha pozostawało 80 mężczyzn. W Strzybnicy działała 10-osobowa bojówka dowodzona przez Grabowskiego, a pod bronią stało 80 osób. W Mikulczycach gotowych do noszenia broni pod dowództwem dr. Obsta było 200 mężczyzn, a 80 członkami Turn i Spielvereinu dowodzili podporucznik Cichy i Bruksek, komuniści wrodzy wobec Polski.
Główny punkt oparcia dla Niemców znajdował się w Tarnowskich Górach, gdzie 500 uzbrojonych mężczyzn podzielonych na 7 plutonów miało dużą wartość bojową. Ostoją niemczyzny były szkoła górnicza oraz seminarium nauczycielskie. Niemcy mieli plan obrony z mapą. Miasto podzielili na odcinki dla poszczególnych plutonów. Szosy do Starych Tarnowic miał bronić pluton Kuny. Szosy do Strzybnicy pilnowal pluton Brzeziny. Koszar piechoty miał bronić pluton Lierse’a. Linię kolejową z Lasowic do Czarnej Huty dozorował pluton Punpcha. Pluton ze szkoły górniczej dawał baczenie na szosę do Bytomia. Pluton Biettrite’a wartował na szosie do Rept. Gimnazjalny pluton strzegł szosy do Nakła.
Za dogodne do obrony, według planu, uznane zostały doły, górki, rowy. Dobre do oporu były także linia kolejowa, park i lasy. Pomiędzy plutonami działała łączność. Magazyny broni znajdowały się w stodole koło seminarium, w gazowni, dyrekcji kolei, na cmentarzu katolickim. W razie boju dowództwo miało działać w budynku Volksheimu. Do stłumienia polskiej akcji w mieście Niemcy stworzyli specjalne komando złożone z seminarzystów i uczniów szkoły górniczej, którym dowodził podporucznik Noske.
Anonimowy sprawozdawca na podstawie informacji wysnuł wniosek, że powiat łatwo zdobyć, gdyż Niemcy mogą bronić się tylko w mieście gwarków. Późniejsze działania zbrojne polskich powstańców, którzy jedynie oblegali i zablokowali Tarnowskie Góry, w pełni potwierdziły trafność tych spostrzeżeń.
Ryszard Bednarczyk