Menu Zamknij

Ostatnia ucieczka z Tarnowskich Gór do Austrii

W niedzielę 9 grudnia 1990 r. przeprowadzona została w Polsce druga tura wyborów prezydenckich, w której Stanisław Tymiński przegrał z Lechem Wałęsą. Krajem rządził ostatni częściowo komunistyczny rząd z premierem Tadeuszem Mazowieckim. Kilka dni później dwóch tarnogórskich uciekinierów zostało wydalonych do kraju z Austrii, po nielegalnym przekroczeniu granicy

Obiegowy slogan głosił, że 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm. Niewiele w tych słowach było prawdy. Nawet lingwistycznie, gdyż w PRL oficjalnie budowano socjalizm, a nie komunizm. Slogan okazał się jednak nośny. Wielu osobom niepamiętającym tamtych czasów może się wydawać, że po pierwszych częściowo wolnych wyborach parlamentarnych w czerwcu 1989 r. od razu w Polsce zmienił się system gospodarczy, społeczny i polityczny. O tym, że wcale tak nie było, przekonali się wkrótce dwaj uciekinierzy, którzy jesienią 1990 r. z Tarnowskich Gór zamierzali przedostać się do drugiego obszaru płatniczego.
Warto przypomnieć kontekst polityczny i gospodarczy tamtego roku. Po wiosennych wyborach parlamentarnych PRL trwał w najlepsze, a demontaż systemu następował powoli. Jeszcze w lipcu 1989 r. obowiązywała reglamentacja towarów i kartki na mięso, a władzę sprawowała partia komunistyczna PZPR. W dalszym ciągu obowiązywała cenzura prewencyjna gazet, czasopism i programów telewizyjnych, zlikwidowana dopiero w kwietniu 1990 r. Choć we wrześniu 1989 r. powstał rząd Tadeusza Mazowieckiego, to do lipca 1990 r. jego członkami byli także ministrowie z PZPR. W 1990 r. odbyły się wybory samorządowe, a na czele tarnogórskich władz stał już nie prezydent miasta, lecz burmistrz.
Nadal jednak w mocy pozostawały przepisy utrudniające przekraczanie granicy państwowej. Było ono możliwe wyłącznie dla osób posiadających paszport i wizę danego kraju i to jedynie w wyznaczonych przejściach granicznych. Możliwość przekraczania granicy o dowolnej porze i w dowolnym miejscu pojawiła się dopiero pod koniec grudnia 2007 r. i to tylko na granicy z RFN, Czechami, Słowacją i Litwą.
W 1990 r. wdrożony został w Polsce plan Balcerowicza, nazwany tak od nazwiska wicepremiera i ministra finansów. Doprowadził on do upadku sporej liczby przedsiębiorstw, pojawienia się zjawiska bezrobocia i w konsekwencji do deindustrializacji kraju. Trudno się więc dziwić decyzji tych osób, które ponad rok po kontraktowych wyborach do sejmu zdecydowały się na próbę nielegalnego opuszczenia Polski.
Eskapada dwóch śmiałków zaczęła się 15 października 1990 r. na dworcu kolejowym w Tarnowskich Górach. Korzystając z usług Polskich Kolei Państwowych, dojechali oni z Tarnowskich Gór do Wrocławia. W stolicy Śląska przesiedli się na kolejny pociąg, którym przez Kłodzko dojechali do ostatniej przed granicą stacji PKP, Międzylesie.
Do Międzylesia nasi bohaterowie dotarli 16 października w godzinach dopołudniowych. Tam w sklepie Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska zakupili żywność. Na wschód od Międzylesia wznoszą się pierwsze wzniesienia Masywu Śnieżnika, takie jak Urwista (795 m n.p.m.), Opacz (741 m n.p.m.) i Kopalniana Góra (700 m n.p.m.). U ich podnóża leży wieś Pisary, oddalona od Międzylesia o kilka kilometrów. To przygraniczna miejscowość, położona w niewielkiej odległości od czechosłowackiej wsi Heřmanice. Właśnie w pobliżu Pisarów dwójka uciekinierów z Tarnowskich Gór nielegalnie przekroczyła granicę, przedostając się na teren Czechosłowacji.
Dalsza ich trasa wiodła przez Hradec Králové i Pragę, aż wreszcie 20 października 1990 r. dotarli do Czeskich Budziejowic. To liczące kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców miasto w południowej części ówczesnej Czechosłowacji, położone jest ok. trzydzieści kilometrów od granicy z Austrią. Stamtąd dwaj śmiałkowie udali się do granicy, którą nielegalnie przekroczyli. Zostali jednak niebawem zatrzymani przez Austriaków i przekazani z powrotem do Czechosłowacji.
To jednak nie zniechęciło dwójki Polaków. Kolejnej nocy, z 21 na 22 października, po raz drugi ukradkiem przemknęli przez granicę Czechosłowacji z Austrią. I tym razem jednak ich zamiary nie powiodły się. Na terenie Austrii zostali zatrzymani i znowu wydaleni do Czechosłowacji. Dochodzenie i procedury strony czechosłowackiej trwały kilka tygodni. W końcu 13 grudnia 1990 r., w symbolicznym dniu rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, zostali przekazani stronie polskiej. W taki sposób zakończyła się prawdopodobnie ostatnia nieudana ucieczka z Tarnowskich Gór na zachód Europy.
Minęły lata, zmieniły się realia. Z Tarnowskich Gór do Wiednia jest bliżej, niż do Bydgoszczy czy Gorzowa Wielkopolskiego. Dzisiaj czymś całkowicie realnym i legalnym jest nawet jednodniowy wyjazd samochodem z miasta gwarków do stolicy Austrii. O czymś takim jesienią 1990 r. większość Polaków mogła tylko pomarzyć.
Tomasz Rzeczycki

Montes nr 129