Menu Zamknij

Jeszcze o Sedlaczkach Historia nieskończona? • Irma Erben-Sedlaczek

Szesnaście lat po urodzeniu się pierwszego dziecka Heinricha i Ottilie Sedlaczków, syna Hugona, przyszło na świat ich ostatnie – córka. Było to 13 listopada 1879 roku. Chrzest odbył się, jak w przypadku całego rodzeństwa, w tarnogórskim katolickim kościele parafialnym p.w. śś. Apostołów Piotra i Pawła. Tam ochrzczono wcześniej w wierze katolickiej rodziców, aczkolwiek Ottilie pochodziła z domu ewangelickiego

Dziewczynka otrzymała imiona Irmgard Brunhilde Mercedes Gisela Clotilda. Była od najmłodszych lat bardzo słabowita, co spowodowało, że edukację odbywała w domu rodzinnym dzięki zatrudnianym przez rodziców specjalnie dla niej prywatnym nauczycielom. Przez kilka lat wprawdzie uczęszczała do szkoły, jednak jej dolegliwości zmusiły rodziców do zapewnienia jej nauczania domowego. Obdarzona talentami muzycznym i poetyckim, już we wczesnym dzieciństwie tworzyła krótkie rymowane wierszyki na różne okazje, które można było śpiewać do znanych melodii. Jej dziadek, Johann P. Paul, był właścicielem księgarni w Tarnowskich Górach i być może Irma często ją odwiedzała, czytając sprzedawane tam książki. W 1886 roku zmarł Heinrich, ojciec Irmy, która miała wtedy 7 lat. Z Tarnowskich Gór wyprowadzali się inni członkowie rodziny. Najstarszy z rodzeństwa, brat Hugo, dwa lata później (1888 r.) opuścił miasto na stałe, wybrawszy własną drogę życiową w Ameryce. Młodszy brat, Erwin, wyjechał do gimnazjum w Nysie, a po maturze w 1891 r. i studiach osiadł na stałe w Berlinie. Siostry wyszły kolejno za mąż: Irene w 1886 r., Magdalene w 1888 r., Alice w 1890 r., i opuściły rodzinne strony. Swej najstarszej siostry, Melanie, urodzonej w 1864 r., Irma nie poznała nigdy, gdyż przeżyła ona zaledwie półtora roku. W 1906 roku zmarła matka rodzeństwa, Ottilie, i wówczas Irma też opuściła miasto. Zamieszkała we Wrocławiu, w którym osiedliły się już wcześniej jej dwie zamężne siostry, Magdalene i Alice.
Przypuszczalnie właśnie we Wrocławiu Irmgard poznała Heinricha Josepha Johanna Erbena (1884–1914), pochodzącego z Saaz (obecnie Žatec w Czechach), urzędnika, katolika z wyższym wykształceniem prawniczym, młodszym o pięć lat od Irmy. We Wrocławiu para zawarła związek małżeński w dniu 15 lipca 1910 roku. Po ślubie Irmgard Sedlaczek była znana jako Irma Erben-Sedlaczek.
Małżonkowie prawdopodobnie wyjechali do Insbrucka, gdzie Heinrich Erben ukończył drugi kierunek studiów prawniczych i otrzymał tytuł doktora prawa. Ostatecznie osiedlili się w rodzinnym mieście Erbena, gdzie ten w spółce między innymi z bratem Franzem prowadził przedsiębiorstwo introligatorskie – Buchbinderein. W innej spółce prowadził drukarnię – Buchdruckerein.
Irma przypuszczalnie otrzymała poparcie ze strony męża w realizacji swych literackich talentów, gdyż w rok po ich ślubie w 1911 roku w Leipzig (Lipsk) wydano tomik jej poezji. Dwa lata później, w 1913 roku, nakładem Heinza Erbena (Heinrich używał też tej skróconej wersji swego imienia) opublikowano drugi tomik wierszy Irmy, a w 1914 roku opowiastkę prozą pt. „Vergessen”(„Zapomnienie/Zapomnieć”). Trzeci zbiór wierszy wyszedł drukiem we Wrocławiu w 1922 roku. Tomiki poezji i prozy nosiły m.in. tytuły: „Aus Kampf Und Stille”, „Reifendes Land”, „Die Stimme des Tages”, „Ein Wintermärchen”.
Małżeństwo nie trwało długo, gdyż na początku I wojny światowej Heinrich Erben został zmobilizowany i brał udział w walkach w Serbii. Nie wrócił nigdy do swej małżonki, zmarł 21 listopada 1914 roku w wyniku odniesionych podczas walk ciężkich ran. Był wówczas w randze porucznika. Cztery lata później zginął jego brat Franz, introligator (1870–1918). Nazwiska braci utrwalono na tablicy honorowej poległych i zmarłych podczas Wielkiej Wojny mieszkańców Saaz.
Wdowa przeniosła się do Wrocławia, gdzie znalazła się w kręgu tamtejszej bohemy. Została członkinią grupy twórców pn. Breslauer Dichterschule (Wrocławska Szkoła Poezji). Trafiła tu na dwóch literatów – mieszkańców Górnego Śląska: Roberta Kurpiuna i Maxa Niedurnego. We Wrocławiu w 1922 roku wyszedł drukiem jej trzeci zbiór wierszy. Kilka lat później, w Insbrucku, opublikowała w 1926 roku czwarty tomik poezji.
Irma, a także jej siostry mieszkające we Wrocławiu i brat Erwin z Berlina, prawdopodobnie tylko raz odwiedzili miasto. Przybyli do Tarnowskich Gór w przeddzień głosowania w plebiscycie terytorialnym dotyczącym przynależności państwowej Górnego Śląska. Odbyło się ono 20 marca 1921 roku, w Niedzielę Palmową. Poprzedniego wieczoru dyskutowali o przyszłości rodzinnego miasta. Noc spędzili w budynku niegdyś należącym do ich rodziny, w którym pomieszczenia na czas pobytu udostępnił im nowy właściciel. Po oddaniu głosów wrócili do swoich domów w oczekiwaniu na wyniki plebiscytu, które okazały się po myśli Sedlaczków. Jednak wielkie rozczarowanie przyniosło im ostateczne rozstrzygnięcie losów Górnego Śląska, ponieważ 16 lipca 1922 roku Tarnowskie Góry znalazły się po polskiej stronie granicy z Niemcami. Rodzeństwo w nowej sytuacji nie powróciło już nigdy na te tereny.
Pewne ślady wskazują Pragę jako miejsce dłuższego pobytu Irmy, która posiadała paszport czechosłowacki. W Pradze 16 marca 1932 r. w gronie członków praskiego „Klubu Niemieckich Artystów i Przyjaciół Sztuki” wygłosiła wykład z zakresu grafologii. Ostatni znany termin ważności paszportu, jaki posiadała ówczesna obywatelka Czechosłowacji, Irmgard Erbenová, to 15 czerwca 1937 roku. Wzorem jej dwóch sióstr ostatecznie zamieszkała we Wrocławiu. Tam ślady po niej, w 1944 r., urywają się i nie wiemy, czy opuściła stolicę Śląska, czy tam zmarła.
* * *
Firma założona przez pradziadka siedmiorga rodzeństwa, Johanna Sedlaczka (1760?–1851), istnieje do dzisiaj od 1786 roku, prawie 240 lat. Powstała już w dwa lata po odkryciu tutaj złóż ołowiu i srebra (dnia 16 lipca 1784 r.), gdy w „mieście gwarków” rozpoczął się dynamiczny rozwój gospodarczy. Przedsiębiorstwo zmieniło osobowość prawną, ale budynek nr 1 przy Rynku stoi w dawnym miejscu. Po mieszkającej tu w przeszłości rodzinie zostały tylko pisemne i ustne przekazy, a na frontowej ścianie domu nazwisko: SEDLACZEK. Jednak wiadomo obecnie, że gdzieś w Ameryce oraz w krajach Europy żyją młodsze pokolenia pod innymi nazwiskami niż to znane w Tarnowskich Górach od XVIII wieku. Większość losów ostatnich Sedlaczków urodzonych w naszym mieście nadal przykrywa zasłona tajemnicy, niepodobna do tej podtrzymywanej przez dwa putta portalu wejściowego kamieniczki nr 1, lecz równie trwała. Czy przyszłość uchyli przed nami jej rąbek…?
Alicja Kosiba-Lesiak
Gabriela Krecht-Górny
PS Informacje zawarte w artykule zostały pozyskane z zasobów archiwów krajowych i zagranicznych oraz z publikacji Marii Marciniak i Marka Wojcika, któremu autorki dziękują za współpracę.

Montes nr 129