Wybuch wojny uratował tarnogórski Magistrat przed dalszą spłatą Skarbowi Śląskiemu kredytu z funduszy amerykańskich
Władze autonomicznego województwa śląskiego zaciągnęły 1 czerwca 1928 roku bez pośrednictwa polskiego rządu pożyczkę 11 mln 200 tys. dolarów w jednym z amerykańskich banków. Pieniądze z pożyczki amerykańskiej miały posłużyć rozwojowi inwestycji na Górnym Śląsku. Po kredyty z funduszy amerykańskich udzielane przez Wydział Skarbowy Urzędu Wojewódzkiego Śląskiego w Katowicach chętnie sięgały cierpiące na brak kapitału samorządy. Wśród pożyczkobiorców był też Magistrat Wolnego Miasta Górniczego Tarnowskie Góry, który 7 października 1929 roku zaciągnął 1 milion złotych kredytu. W umowie zobowiązał się do spłaty długu w dwóch półrocznych ratach amortyzacyjnych, płatnych 10 kwietnia i 10 października na konto Funduszu Pożyczkowego Województwa Śląskiego w Państwowym Banku Rolnym Oddział w Katowicach. Rata amortyzacyjna wynosiła 40 tys. 168 złotych i bardzo szybko stała się dla miasta nadmiernym obciążeniem finansowym.
Dopóki panowała sprzyjająca koniunktura gospodarcza, władze miasta nie miały kłopotów ze spłatą rat. Sytuacja skomplikowała się po nastaniu światowego kryzysu gospodarczego. W mieście gwarków zlikwidowano szereg przedsiębiorstw. Zmalały wpływy z podatków do miejskiego budżetu, który wynosił 830 tys. zł. Po raz pierwszy Magistrat miał kłopot ze spłatą długu w kwietniu 1934 roku. Burmistrz Leopold Michatz w piśmie do Urzędu Wojewódzkiego Śląskiego 4 kwietnia 1934 roku pisał: „Obecnie Magistrat jest w beznadziejnym położeniu, nie mając żadnych zasobów gotówkowych do dyspozycji, z których by mógł częściowo wyrównać ratę amortyzacyjną”. Na Opiekę Społeczną i wyżywienie bezrobotnych miasto wydało 140 tys. zł. Rękodzielnikom i małym firmom władze miasta winne były 250 tys. zł za prace przy budowie szkoły powszechnej w latach 1930–1932. Burmistrz poprosił wojewodę o zajęcie w Urzędzie Skarbowym bez odsetek podatków należnych miastu. Praktyka taka stała się regułą przez kolejne lata.
Kłopoty ze spłatą długu miał nie tylko tarnogórski magistrat. Dlatego Minister Skarbu ustanowił Komisje Oddłużeniową dla Samorządu, która ustaliła limit spłat pożyczek dla gminy Tarnowskie Góry na 130 tys. zł rocznie. Raty amerykańskiego kredytu zostały wyłączone z planu obsługi długów. Magistrat mógł spłacać raty tylko z tego, co zostanie. W myśl komisji oddłużeniowej ze 130 tys. zł miasto musiało jedynie spłacić 106 tys. zł Miejskiej Kasie Komunalno-Oszczędnościowej i Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych 17 tys. zł.
Równocześnie Magistrat upominał się u wojewody Michała Grażyńskiego o wypłatę raty subwencji na budowę 30-klasowej szkoły powszechnej i gimnazjum żeńskiego. W sierpniu 1937 roku wojewoda przesłał jedynie 100 tys. zł subwencji. Tymczasem miasto wydało w latach 1927–1932 aż 816 tys. zł na wzniesienie gimnazjum, z funduszy miejskich 266 tys. zł. Koszt budowy szkoły powszechnej w latach 1928–1936 wyniósł 2 mln 213 tys. zł, z funduszy miejskich 1 mln 508 tys. zł. Z obiecanych subwencji miasto otrzymało jedynie 1 mln 388 tys. zł, czyli 60%, pozostało jeszcze 508 tys. zł. W piśmie do wojewody 29 października 1937 roku Władysław Rowiński, przewodniczący tarnogórskiej Rady Miejskiej, przekonywał, że „subwencja obniży dług miasta w Komunalnej Kasie Oszczędności do dopuszczalnej granicy”, co umożliwi udzielanie kredytów na inwestycje rzemiosła i przedsiębiorstw.
Nieuregulowane rozliczenia pomiędzy tarnogórskim Ratuszem a wojewodą śląskim sprawiły, że władze miasta zaproponowały 6 lipca 1939 roku spłatę XXII raty pożyczki z funduszy amerykańskich w 3 ratach miesięcznych, co zaakceptował Skarb Śląski. Burmistrz Jan Grzbiela z powodu niemożności spłaty półrocznych rat z 10 kwietnia i 10 października 1939 roku poprosił Urząd Wojewódzki Śląski o możliwość spłaty 52 tys. 500 zł, przeznaczonych w budżecie miasta na rok 1940 na oddłużenie, w miesięcznych ratach. Dopiero wybuch II wojny światowej przerwał ten zadłużeniowy kontredans Magistratu z wojewodą.
Paweł Bednarek