W 1938 r. Policja Województwa Śląskiego musiała podjąć nowe wyzwania. Napięta sytuacja międzynarodowa, zagrożenie konfliktem zbrojnym sprawiły, że zdecydowano o wzmocnieniu potencjału wojennego Polski. Siłom policyjnym wyznaczono w tych planach ważne miejsce i objęto je mobilizacją
W założeniu miały one odegrać istotną rolę w ewakuowaniu ludności cywilnej i zabezpieczaniu tyłów wojsk przed dywersją. Od tego momentu policja działała w stanie podwyższonej gotowości. Nakazano jej stałe nadzorowanie przygotowań do sprawnego przeprowadzenia akcji mobilizacyjnej. Do zadań policji należało: rozsyłanie dokumentów mobilizacyjnych, kontrolowanie czynności urzędów, ruchu osobowego na kolei i tras komunikacyjnych, konwojowanie, współpraca z wojskiem, żandarmerią wojskową, służbą kolejową i więzienną, zwalczanie dywersji i prowadzenie kontroli organizacji antypaństwowych.
W tym samym roku, w związku z przygotowaniami do aneksji Zaolzia, Główny Komendant PWŚl. wydał tajny rozkaz nr 38 z dnia 27 września 1938 r. w sprawie utworzenia ekspozytury Głównej Komendy PWŚl. w Katowicach do spraw Zaolzia. Jej kierownictwo objął 1 października podinspektor Jan Starzyk. W dniu 2 października 1938 r. jednostki polskie zajęły Śląsk Zaolziański. Powierzchnia włączonego obszaru wynosiła 869 km2. W wyniku działalności ekspozytury utworzono na terenach Zaolzia dodatkową komendę powiatową oraz pięć komisariatów i 22 posterunki, a także pluton konny. W związku z tym przybyło 670 policyjnych etatów, a liczba funkcjonariuszy przekroczyła najwyższy dotąd stan liczebny z 1924 r.
Specyfiką PWŚl. było działanie w terenie przygranicznym o bardzo skomplikowanej linii granicznej. W drugiej połowie lat trzydziestych poważnym wyzwaniem dla policji stało się zintensyfikowanie działań infiltracyjnych w województwie śląskim przez wywiad niemiecki. Wykorzystywał on do tych celów członków mniejszości niemieckiej oraz niemieckie organizacje mniejszościowe z terenu województwa. Od 1938 r. zauważalne stało się wzmożenie czujności na posterunkach granicznych. Zwiększyła się ona poniekąd w związku z wewnętrzną sytuacją III Rzeszy, a ściślej – z jej polityką antyżydowską. Na polsko-niemieckiej granicy jesienią 1938 r. zaczęło dochodzić do dantejskich scen, podejmowano brutalne próby wyrzucania Żydów z Niemiec do Polski. Zaniepokojenie policji budziły zwłaszcza wydarzenia tzw. nocy kryształowej (9/10 listopada 1938 r.). Od tego dnia, praktycznie aż do sierpnia 1939 r., funkcjonariusze policji w miejscowościach przygranicznych musieli ze wzmożoną czujnością pilnować granicy. Ostatnią próbę wydalenia Żydów przez zieloną granicę Niemcy podjęli jeszcze 4 sierpnia 1939 r. w okolicach przejścia granicznego na terenie kolonii Karol Emanuel. Od tego też miesiąca głównym problemem było zwalczanie dywersji niemieckiej.
Od końca 1938 r. śląska policja zaczęła otrzymywać sygnały o tworzeniu na Śląsku Opolskim tzw. Legionu Niemców z Polski, początkowo jednak potraktowano je jako plotki. Kiedy w kwietniu 1939 r. kanclerz Rzeszy Adolf Hitler podpisał dyrektywę o przygotowaniach do działań wojennych przeciwko Polsce, do pracy przystąpiła wrocławska placówka Abwehry, przy VIII Okręgu Korpusu. Zdaniem Grzegorza Bębnika werbunek agentury trwał już od lutego 1939 r. W maju 1939 r. wrocławska placówka Abwehry raportowała, że pozyskała do współpracy na polskim Górnym Śląsku blisko 2,5 tys. osób! Weszły one w skład tworzonej organizacji bojowej, którą podzielono na trzy grupy: „Górny Śląsk Wschód”, „Obszar Olzy” oraz „Pszczyna”. W czerwcu łączna liczba osób zaangażowanych w działalność tych grup wynosiła już prawie 4 tys., a w lipcu – 6 tys. W przededniu wojny organizacja miała liczyć 7 779 osób, w tym 7 435 należących do grup bojowych i 344 do sabotażowych. Ich ośrodki szkoleniowe mieściły się w Gogolinie, w Górze św. Anny (Annaberg), Otmuchowie (Ottmachau), Oleśnie (Rosenberg), Głubczycach (Leobschütz), a przed samym wybuchem wojny – także w Zabrzu (wówczas Hindenburg).
Abwehra angażowała do działań osoby pochodzenia niemieckiego zatrudnione na strategicznych stanowiskach w przemyśle, handlu czy administracji. Granicę na Górnym Śląsku przekroczyła przed wybuchem wojny tzw. armia cieni, złożona z obywateli polskich niemieckiej opcji, znających doskonale język polski. Nasilenie działań szpiegowskich na Śląsku zostało odnotowane przez polski kontrwywiad.
Działania te nie umknęły też uwadze Policji Województwa Śląskiego. Już 5 maja 1939 r. naczelnik Urzędu Śledczego PWŚl. podinspektor Marian Chomrański, działając w imieniu Głównego Komendanta PWŚl., wystosował do podległych komend tajny okólnik informujący o istnieniu na terenie Śląska Opolskiego wspomnianych ośrodków szkoleniowych dla dywersantów. W związku z tym kazał inwigilować osoby powracające stamtąd na teren województwa śląskiego.
Policja zwracała więc baczną uwagę na ludzi przybywających z Niemiec, zwłaszcza na obywateli polskich wydalonych z III Rzeszy, co niejednokrotnie było wybiegiem maskującym faktyczną działalność szpiegowską, tzn. próbą przerzucenia szpiegów i dywersantów. Funkcjonariusze prowadzili działania mające na celu odebranie takim osobom w trybie przyspieszonym obywatelstwa polskiego. Jak wynika z raportów, PWŚl. miała sporo pracy przy rozpracowywaniu niemieckich organizacji dywersyjnych. Tym bardziej że, jak wspomniano wcześniej, liczba ich członków systematycznie rosła. Na przykład w maju 1939 r. Kampf- -Organisation Ost-Oberschlesien w Makoszowach (Makoschau) liczyła 50, w czerwcu tego roku – 60, a w lipcu – już 85 członków. Świadectwem tej pracy są raporty Wydziału Miejskiej i Powiatowej Komendy PWŚl. w Katowicach wysyłane do Urzędu Śledczego Głównej Komendy PWŚl. w Katowicach, zawierające charakterystykę członków niemieckich organizacji dywersyjnych. Policja obserwowała z zainteresowaniem i zaniepokojeniem organizowanie i szkolenie bojówek po drugiej stronie granicy, o czym świadczą meldunki dotyczące członków Sonderformation wożonych z Gliwic (Gleiwitz) do Głubczyc (Leobschütz) na strzelnicę. Prowadziła też, z różnym skutkiem, działania operacyjne mające na celu przechwycenie szmuglowanej broni i amunicji.
W dniu 14 sierpnia 1939 r., podczas próby aresztowania niemieckiego dywersanta zamordowany został na służbie posterunkowy Wiktor Szwagiel z Piekar Śląskich. W odpowiedzi na to wydarzenie oraz inne prowokacje, w nocy z 15 na 16 sierpnia aresztowano 360 osób, rekwirując broń i materiały propagandowe. Śledztwo wykazało niezbicie, że Niemcy prowadzą działania dywersyjne i przygotowują się do wojny z Polską. Jednak w wyniku interwencji francusko-brytyjskiej działania PWŚl. zostały przerwane i akcji nie dokończono. Część bojówkarzy zwolniono, po czym ludzie ci zbiegli do Niemiec. Niemniej jednak organizacja została rozbita dzięki działaniom policyjnym, co spowodowało zmianę koncepcji użycia przez III Rzeszę oddziałów ochotniczych. W miejsce wspomnianej organizacji utworzono Sonderformation Ebbinghaus. W przeciwieństwie do swej poprzedniczki, której zadaniem było działanie na terenie województwa, polegające głównie na zajmowaniu i ochranianiu zakładów przemysłowych, miała ona uderzyć z terenu Rzeszy.
Zbigniew Gołasz
Tekst stanowi fragment publikacji Krzysztofa Gwoździa i Zbigniewa Gołasza Na straży porządku publicznego. Policja Województwa Śląskiego w latach 1922–1939, Tarnowskie Góry 2017. Towarzyszyła ona wystawie o tym samym tytule zorganizowanej przez Muzeum w Tarnowskich Górach. Ekspozycja została wyróżniona w Konkursie marszałka województwa śląskiego na wydarzenie muzealne roku 2018.