Socjolodzy, obserwatorzy z zewnątrz, dostrzegli w mieszkańcach Górnego
Śląska religijność innego typu, niż w pozostałych częściach kraju. Ponieważ
wywiera ona duży wpływ na duszę Ślązaka, determinuje jego postawy i
zachowania, przyjrzyjmy jej się bliżej. Zostawmy na boku sprawy
obrzędowości, takie jak mniejsza wystawność (coś takiego jak Licheń, na
Górnym Śląsku by raczej nie powstało), żywszy śpiew (brak typowego dla
reszty Polski zawodzenia), czy inny rodzaj kontaktów duchownych z wiernymi
(bardziej bliski, konkretny, wypływający z przekonania o konieczności
spełniania najprostszych, codziennych obowiązków wobec parafian). Z
pewnością te różnice wytworzyły się poprzez bliskość ewangelików.
Religijność Ślązaków przez to jest mniej obrzędowa, barwna i widowiskowa,
ale za to głębsza i prawdziwsza. Bóg, to nie bizantyjski Pantokrator, lecz
Ponboczek, który jest obecny w każdym miejscu i w każdej chwili życia.
Znakiem krzyża rozpoczynało się i kończyło pracę, posiłek, napoczynało
krojenie chleba. Do niedawna przed progiem zawsze umieszczona była
kropielniczka. Nawet śmierć na Górnym Śląsku nie była straszna. Była
zwyczajną śmiertką. Często czekało się na nią z utęsknieniem, jak na
wieczny, zasłużony urlop w niebie.
Wybitny poeta, ksiądz profesor Jerzy Szymik cytuje słowa parafianki z Pszowa,
skierowane do jego matki: „Pani Szymikowo, jo się ciesza na śmierć jak na
Wilijo...”. Wojciech Kilar – mówiący o sobie: „ jestem Ślązakiem urodzonym
we Lwowie”, tak określa śląską odmianę katolicyzmu: „Na Śląsku, jak w
niedzielę idzie się do kościoła, to coś znaczy. Nie ma rozdźwięku między
tym, co głosi się w kościele, a robi w życiu”. Prawie 70 lat wcześniej
(1937) pisarz lwowski, Zygmunt Haupt, tak relacjonował ze Śląska: „Ślązacy
są wspaniałym ludem... Idą na pogrzeb, wesele, chrzciny. W ich ruchach,
przeświadczonych o własnej godności, przebija się pewność osiągniętej
rzeczywistości. Tak różna od gapiowatej galaretowości niedzielnej obywatela
z Siedlec czy Nowego Sącza. Stąpają całą stopą, idą chodnikiem i jezdnią,
rytm kroku jest bez fałszu. Nic nie mówią. Ci ludzie celebrują swą
rzeczywistość!”.
Owa triada: śląska rodzina, śląska religijność, śląska pracowitość, to
najbardziej wyraziste wyznaczniki śląskiej tożsamości.
Powiada się, że w tym zawiera się śląskość, że to idzie wypisać na śląskich
sztandarach. Te czynniki najsilniej wpływały na charakter Ślązaka,
kształtowały jego duszę.
Jest wiele innych takich wyznaczników, jak chociażby śląska mowa (Kto godo
po ślonsku i się tego niy wstydzi, jest Ślonzokiym), strój, obyczaje,
poczucie więzi, jednak nie wpływają one zasadniczo na charakter Ślązaka, co
nas w tym tekście wyłącznie interesuje.
Jakie inne jeszcze cechy charakteru Ślązaka można by wymienić?
Czym wyróżniał się (wyróżnia) od mieszkańców sąsiednich ziem? Jedną z cech
najbardziej dostrzegalnych jest skromność.
Można by ją inaczej określić, jako wrodzona niechęć do wystawiania się na
pokaz, awersja do karierowiczostwa, rozgłosu. Franciszek Pieczka tak o tym
mówi: „Nigdy nie szukałem protekcji. Ja nie lubiłem „bywać”, pokazywać się
tylko dlatego, że tak wypada. Ale muszę przyznać, że dzisiaj ta postawa jest
trochę anachroniczna. Świat zaczął się „przepychać łokciami”.
Krystian Zimerman znany jest z niezmiennie negatywnego stosunku do nagród i
wyróżnień, do publicznych wystąpień, choć ma w czym wybierać. Kazimierz Kutz
w swych wspomnieniach ukazuje człowieka, który był chodzącą skromnością.
W warszawskim hotelu zobaczył w holu siedzącego w kąciku Jerzego Chromika –
kolegę z Szopienic. Po przywitaniu zapytał się go, co tak w ogóle robi.
Chromik odpowiedział: „Teraz to lotom”. Powiedział to człowiek, który w
tamtym momencie był bohaterem narodowym Polski. W słynnym meczu
lekkoatletycznym Polska – Stany Zjednoczone na Stadionie Dziesięciolecia
pobił po raz kolejny rekord świata na długim dystansie. Ponadto był cenionym
fachowcem, absolwentem Politechniki Śląskiej.
Przykłady takie można mnożyć. Otacza nas wielu ludzi, o których zasługach,
unikatowych zbiorach, rozległych zainteresowaniach, dowiadujemy się często
po ich śmierci. Z cechą tą łączy się inna, też charakterystyczna dla
Ślązaków: pewna surowość, oschłość, rozwaga w słowach i powolność w ruchach
(„drapko to robi gupielok abo dioboł” – stara Ślazaczka).
Taki zespół cech, naturalnie wynikających i z trudnej historii Górnego
Śląska, nieufności wobec obcych, jak i solidnego i surowego wychowania,
wiele osób za Kazimierzem Kutzem nauczyło się określać „dupowatością
Ślązaków”.
Myślę, ze nie wiedzą, co mówią lub piszą. Ostrożność, małomówność, rozsądek
– raczej zasługują na szacunek, niż na porównanie z określoną częścią ciała.
Posłuchajmy zresztą autorytetów – wybitnych pisarek i obserwatorek.
Zofia Kossak-Szczucka pisała: „Przedewszystkiem rzeczowość istotna, nie
dająca się ponieść nierealnym marzeniom. Idealizm w czynach, nigdy w
słowach. Słowa są twarde, szorstkie i treściwe. Brak Ślązakom gładkości,
wdzięku, umiejętnego prześlizgiwania się po powierzchni życia, ale nie temi
zaletami buduje się państwa, jeno tamtą twardzizną, w której czyny dźwięczą
lepiej od słów.” Maria Dąbrowska: „U Ślązaków dostrzec można zupełny brak
pozy, frazesu i czczej grandilokwencji. Ślązacy zdają sobie sprawę ze swych
daleko posuniętych umiejętności zawodowych, ale potrafią także zdrowo kpić
ze swoich braków. Mają poczucie humoru i poczucie powagi życia. Są zdolni do
entuzjazmu, ale rozważny sceptycyzm chroni ich przed zakłamaną egzaltacją.”
I cytowany już Zygmunt Haupt : „Ślązak zainterpelowany patrzy wprost w oczy
z ostrą szpilką źrenicy, myśli, naprawdę myśli i albo mówi bez żenady, że na
ten temat nic nie może powiedzieć, albo mówi rozsądnie, treściwie,
logicznie.”
I jeszcze Wojciech Żukrowski: „Ślązacy to jest grupa etniczna, która jest
zdolna powiedzieć: „nie!” Nie wiem, czy Pan rozumie? Warszawa mówi: „tak” –
i to znaczy: „może”. Jeżeli mówi: „może”, to znaczy to: „nie”. A jeżeli
mówi: „nie”, to sama nie widzi w tym żadnego interesu. Ale raczej nie mówi:
„nie”. Zdolni do wyartykułowania słowa „nie” od razu są Ślązacy. Jeżeli
mówią: „tak”, to od razu zabierają się do pracy”.
Skromność i prostoduszność cechują Ślązaka, lecz przecież wszystko, co robi,
czyni z honorem, z godnością. Zna swoją wartość. Wykonywana przez niego
praca, to dzieło zawsze na najwyższym poziomie. Słabo wykształcony – wielu
„po szkołach” zapędziłby w kozi róg swoim doświadczeniem, oczytaniem i
obyciem.
Nawet w najtrudniejszych czasach, bieda i ubóstwo nie raziło natarczywie
oczu, jak to bywało na ziemiach ościennych. Skrywana była za zawsze czystymi
firankami i oknami, pod połatanymi, niemniej wypranymi i wyprasowanymi
ubrankami dzieci. Skarżenie się na los i szukanie pomocy zdarzało się rzadko
i traktowane było na równi z żebraniną.
Skromność i duma, surowość i wrażliwość. Gdyby ktoś zapytał mnie, co w
postawie, charakterze Ślązaka jest najistotniejsze, najbardziej specyficzne
i wyróżniające, odpowiedziałbym, że: pewnego rodzaju dwoistość natury.
Dzieje tej ziemi kazały mu bez przerwy dokonywać wyboru, lub stawać w
obliczu takich wyborów, być zawieszonym m i ę d z y. Silnie zakorzeniony, a
zmuszanym do oderwania się od ziemi. Wrosły na stałe, a gotowy wiecznie do
porzucenia. Pewny siebie i swoich, a przymuszany do opowiedzenia się po
stronie obcych.
Los – wyrosłemu wśród pól i lasów – kazał mu zejść w mroczne głębie.
Realista, pragmatyk, twardo stąpający po ziemi – szybujący po niebie wraz ze
swymi gołębiami, tworzący świat fantazji i mitów. Ufny, otwarty, serdeczny i
wesoły wobec swoich – nieufny, zamknięty i szorstki wobec obcych. Z natury
uczuciowy – nauczony nie uzewnętrzniania swych uczuć. Raz rozśpiewany i
rozbawiony, innym razem mrukliwy i małomówny. Uniwersalny, europejski i
zaściankowy, prowincjonalny zarazem. Rubaszny i mądry. Śmieszny i poważny.
Wzruszający i surowy.
Myślę, że pod tym względem bliżej nam do Czechów niż Polaków. Potrafimy
równie dobrze dostrzegać piękno zwyczajnego, codziennego życia, pogodę w
smutku, doniosłość w rzeczach drobnych. To życie w dystansie, w pewnym
wyciszeniu, patrzenie na świat z przymrużeniem oka, łączy nas z południowymi
sąsiadami tak samo jak zamiłowanie do orkiestr dętych i piwa. Mamy podobny
dystans do samych siebie i podobną skłonność do autoironii.
Rodzina, kościół, praca kształtowały charakter Ślązaka. Niemniejszy w tym
dziele wpływ, ma jeszcze inny czynnik. Wybitny polski socjolog: Józef
Obrębski pisze: „W koncepcjach jakiejś grupy etnicznej wybija się więc na
pierwszy plan stale i niezmiennie wizerunek grupy obcej. Wizerunek własny
jest tylko refleksem tych kontrastów, na których podstawie jakaś grupa
etniczna definiuje odrębność grup innych.”
Mówiąc krócej i prościej: dla Ślązaka mniej ważnym jest to, co go łączy z
sąsiednimi nacjami, od tego, co go od nich dzieli. Oddalenie od Niemców
powiększa się i pogłębia. Mentalność jednak i natura Polaków (a głównie
stosunek ich elit politycznych do Górnego Śląska) wcale nie stają się
bliższe. Z grzechów polskich: pychy, pieniactwa, słomianego zapału,
fanfaronady, Ślązak spowiadał się nie będzie.
Andrzej Sapkowski wymienia następujące (najgorsze) wady Polaków: zacofanie,
kołtuństwo, obłuda, chorobliwa ambicja, pycha, dzikość, niepohamowana żądza
władzy, totalny brak samokrytycyzmu.
Tymi „przymiotami” charakteryzują się Polacy, którzy wspomagali husytów w
grabieży i w rzezi mieszkańców Śląska.
Cechy te im przypisuje, co prawda, w powieści, której akcja dzieje się w XV
wieku, niemniej obserwacje zbierał współcześnie, gdyż wiele z nich, jeśli
nie wszystkie, są nadal bardzo żywotne. Poczytny pisarz, nie należący raczej
do śląskich organizacji autonomicznych, chciał w atrakcyjnej formie ukazać
kawał historii, kiedy to Ślązacy poznawali swych najbliższych sąsiadów od
strony jak najgorszej.
Z tych „kawałków” uskładało się prawie tysiąclecie, gdyż już kronikarz Jan
Długosz na czele narodów wrogich Polakom, postawił ...Ślązaków!
Wracając więc do naszych rozważań. Wizerunek grupy obcej (w ostatnim
półwieczu ograniczający się do Polaków), był odpowiednio silny i ostry. Miał
też dużo czasu, by się w sercach i umysłach Ślązaków odcisnąć. Pod jego
wpływem, niektóre zalety nabrały u mieszkańców Górnego Śląska wymiaru cnót,
a rutynowe zachowania zamieniły się w rzadko spotykane zalety.
|